Jesteśmy. Żyjemy. Nie było nas chwilę, ale w te trzy miesiące tyle się wydarzyło! Zaczęła się nowa budowa, powstało kilka fajnych projektów. Niektórzy zmienili stan cywilny, niektórzy zmienili pracę, czy powiększyli rodzinę... inni przeżyli kilka niezapomnianych chwil i odkryli piękne miejsca. My trochę pojeździliśmy i zrobiliśmy trochę zdjęć.
Na początek - Taormina. Część z tych zdjęć pokazaliśmy już na fb, ale wracamy do bloga i regularnych wpisów (mamy taką nadzieję).
Taormina, 7:00. Idealna pora na zdjęcia starej części miasta.
Wstaliśmy o 6:00, wspięliśmy się na 250 schodów, zobaczyliśmy wschód słońca nad Kalabrią, pokonaliśmy kolejne 300 schodów i zastaliśmy takie obrazki:
Tu dowód, że żyjemy :)
Piazza IX Aprile przy głównej ulicy - Corso Umberto:
Zaczyna się poranny ruch. Kawiarnie na szczęście już otwarte :) Na ulicach głównie tubylcy.
Oprócz barów z zabójczym espresso jest mnóstwo cukierni z tradycyjnymi
słodyczami z marcepana.
W tej cukierni wszystkie owoce zrobione były z marcepana, łosoś też :)
Odeon, I w.n.e. Zaraz obok Corso, w centrum miasta.
A tu chyba najbardziej znana i najdroższa knajpa w Taorminie, przy Corso, z niesamowitym widokiem na morze. O 8:00 jeszcze zamknięta, więc śniadanie zjedliśmy w innym miejscu ;)
O, tutaj. Kanapka z serem, salami i oliwkami...
A to już widok Corso Umberto jakieś 10 godzin później, dla porównania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz