27 października 2012

26 października 2012

0124 - kawa


Podobno Włosi piją coraz mniej ukochanego espresso w przydomowych kawiarniach. Podobno ziarna kawy są najdroższe od 34 lat, a filiżanka espresso kosztuje dużo ponad 1 euro. Podobno już osiemdziesiąt procent Włochów rezygnuje ze swojego codziennego rytuału picia porannej kawy w ulubionej kawiarni i przestawia się na samodzielne parzenie kawy w domu. Podobno małe kawiarnie i bary pustoszeją.
Świat się kończy...




My na szczęście zastaliśmy jeszcze takie widoki: 8:00 rano, stali bywalcy piją kawę w swojej kawiarni.



Na Sycylii espresso można wypić, jak na razie, za 1 euro. Najlepsze piliśmy w małej miejscowości pod Taorminą za jedyne 70 centów :)












23 października 2012

0123 - pośmigać na Vespie...


... kolejna rzecz trudna do zrealizowania u nas, podobnie jak wypicie porządnego espresso w mieście.
Na Sycylii chyba mało kto chodzi. Podobno nie lubią za dużo spacerować. Za duży upał. Wszyscy jeżdżą. Jeżdżą czym popadnie, aby tylko miało silnik. Rower odpada. Za gorąco.
Pięknej lśniącej Vespy nie znajdziesz. Prędzej w Warszawie, czasem ktoś tu śmignie w śródmieściu. Tylko u nas klimat jest jakoś mało przyjazny dla skuterów. Zimno, korki na ulicach, wściekli kierowcy samochodów, nerwowość i mało przyjazne reakcje. Tam - też głośno, duży ruch, wąskie  ulice, ale wszyscy kierowcy, skuterów i samochodów, funkcjonują w świetnej równowadze. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że na ulicach panuje chaos. Jednak to włoski chaos. Wszyscy się w nim odnajdują. Nikt nie krzyczy, nikt się nie wpycha. Wszyscy cierpliwi, wszyscy uśmiechnięci. I wszyscy trąbią... Często jest w tym coś pozytywnego. Lubią trąbić. Wszyscy i wszędzie. 
Brakuje nam tego...















zamiast skutera - ponadczasowy fiat 500:









ewentualnie:


20 października 2012