Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sycylia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sycylia. Pokaż wszystkie posty

26 października 2012

0124 - kawa


Podobno Włosi piją coraz mniej ukochanego espresso w przydomowych kawiarniach. Podobno ziarna kawy są najdroższe od 34 lat, a filiżanka espresso kosztuje dużo ponad 1 euro. Podobno już osiemdziesiąt procent Włochów rezygnuje ze swojego codziennego rytuału picia porannej kawy w ulubionej kawiarni i przestawia się na samodzielne parzenie kawy w domu. Podobno małe kawiarnie i bary pustoszeją.
Świat się kończy...




My na szczęście zastaliśmy jeszcze takie widoki: 8:00 rano, stali bywalcy piją kawę w swojej kawiarni.



Na Sycylii espresso można wypić, jak na razie, za 1 euro. Najlepsze piliśmy w małej miejscowości pod Taorminą za jedyne 70 centów :)












23 października 2012

0123 - pośmigać na Vespie...


... kolejna rzecz trudna do zrealizowania u nas, podobnie jak wypicie porządnego espresso w mieście.
Na Sycylii chyba mało kto chodzi. Podobno nie lubią za dużo spacerować. Za duży upał. Wszyscy jeżdżą. Jeżdżą czym popadnie, aby tylko miało silnik. Rower odpada. Za gorąco.
Pięknej lśniącej Vespy nie znajdziesz. Prędzej w Warszawie, czasem ktoś tu śmignie w śródmieściu. Tylko u nas klimat jest jakoś mało przyjazny dla skuterów. Zimno, korki na ulicach, wściekli kierowcy samochodów, nerwowość i mało przyjazne reakcje. Tam - też głośno, duży ruch, wąskie  ulice, ale wszyscy kierowcy, skuterów i samochodów, funkcjonują w świetnej równowadze. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że na ulicach panuje chaos. Jednak to włoski chaos. Wszyscy się w nim odnajdują. Nikt nie krzyczy, nikt się nie wpycha. Wszyscy cierpliwi, wszyscy uśmiechnięci. I wszyscy trąbią... Często jest w tym coś pozytywnego. Lubią trąbić. Wszyscy i wszędzie. 
Brakuje nam tego...















zamiast skutera - ponadczasowy fiat 500:









ewentualnie:


20 października 2012

23 września 2012

0117 - powrót

Jesteśmy. Żyjemy. Nie było nas chwilę, ale w te trzy miesiące tyle się wydarzyło! Zaczęła się nowa budowa, powstało kilka fajnych projektów. Niektórzy zmienili stan cywilny, niektórzy zmienili pracę, czy powiększyli rodzinę... inni przeżyli kilka niezapomnianych chwil i odkryli piękne miejsca. My trochę pojeździliśmy i zrobiliśmy trochę zdjęć.
Na początek - Taormina. Część z tych zdjęć pokazaliśmy już na fb, ale wracamy do bloga i regularnych wpisów (mamy taką nadzieję).


Taormina, 7:00. Idealna pora na zdjęcia starej części miasta. 
Wstaliśmy o 6:00, wspięliśmy się na 250 schodów, zobaczyliśmy wschód słońca nad Kalabrią, pokonaliśmy kolejne 300 schodów i zastaliśmy takie obrazki:


 Tu dowód, że żyjemy :)



Piazza IX Aprile przy głównej ulicy - Corso Umberto:


















Zaczyna się poranny ruch. Kawiarnie na szczęście już otwarte :) Na ulicach głównie tubylcy.










































Oprócz barów z zabójczym espresso jest mnóstwo cukierni z tradycyjnymi 
słodyczami z marcepana.
W tej cukierni wszystkie owoce zrobione były z marcepana, łosoś też :)













































Odeon, I w.n.e. Zaraz obok Corso, w centrum miasta.



A tu chyba najbardziej znana i najdroższa knajpa w Taorminie, przy Corso, z niesamowitym widokiem na  morze. O 8:00 jeszcze zamknięta, więc śniadanie zjedliśmy w innym miejscu ;)






O, tutaj. Kanapka z serem, salami i oliwkami...









A to już widok Corso Umberto jakieś 10 godzin później, dla porównania.